Jezioro Titicaca

Ostatnie chwile w Boliwii spędzamy nad Jeziorem Titicaca, kierując się w stronę Peru. Jezioro pokazuje się nam zza kolejnego zakrętu drogi i od razu wydaje się „podejrzane”. Wygląda trochę jak Morze Śródziemne, ale temperatury niestety nie takie. Chłód Altiplano daje się nam cały czas we znaki. Zachwyceni faktem, że dojechaliśmy już tak daleko zatrzymujemy się przy drodze, żeby ugotować szybki obiad. Zastanawiamy się jak to możliwe, aby tak olbrzymi zbiornik wodny mógł być na takiej wysokości. W końcu jest to największe wysokogórskie jezioro świata a jednocześnie najwyżej położony akwen żeglowny. Jest także bardzo głębokie – w najgłębszym miejscu ma ponad 280m. Podobno jezioro jest pozostałością dawnego morza – Lago Ballivian, które aż do plejstocenu zajmowało większą część Altiplano. To pewnie tłumaczy jego rozmach.

Aby dotrzeć do Copacabany – ostatniej miejscowości w Boliwii na naszym szlaku – przeprawiamy się promem. Ciężko z resztą to duże czółno nazwać promem… Jest ich w porcie cała masa. Zabierają po kilka aut. Między dziurawymi deskami pokładu widać wodę. Kapitan (który jednocześnie stanowi całą obsługę promu) przy użyciu pychówki wychodzi z portu i odpala silnik zaburtowy, jaki często używamy w czasie rejsów po Mazurach. Prom pruje wodę i powoli zdąża w kierunku drugiego brzegu. Przed nami stoi autobus. Nasuwa się refleksja, że jak zaczniemy tonąć to przynajmniej śmierć przyjdzie szybko… Na całe szczęście po chwili docieramy do przystani po drugiej stronie przesmyku i zjeżdżamy na ląd po spróchniałych deskach.

W Copacabana jesteśmy zaszokowani ilością turystów. Jemy pstrąga oraz zupę z orzeszków ziemnych (Sopa de Mani) i prujemy na nocleg, bo robi się późno. Jesteśmy umówieni z zaprzyjaźnioną załogą Szwajcarów na nocleg. Niestety pogoda nie pomaga integracji – pada i jest zimno. Idziemy szybko spać a rano przekraczamy granicę Peru.

Na szczęście na drugi dzień pogoda się poprawia i mamy szansę spędzić miły wieczór w towarzystwie Marcusa i jego rodziny nad brzegiem Titicaca. Grzejemy się przy ognisku a rozmowy trwają do późnych godzin nocnych.

Komentarze (1):

  1. mario von jungingen IV

    cze 24, 2019 o 18:35

    prom pierwsza klasa iihhaa

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *