Santiago de Chile

Środkowa część Chile, przez którą wiedzie autostrada nr 5 Prezentuje zupełnie inny krajobraz niż ten zastany na południu kraju. Jest mocno zurbanizowany i zindustrializowany, co nie zachęcało nas do dużego pozostania w tym regionie. Co prawda jest to region winiarski, jednak obecne tu winnice to raczej duże fabryki, niż klimatyczne małe bodegi. Istniała również możliwość odbicia od głównego szlaku – w kierunku And lub wybrzeża, jednakże planowana zmiana pogody zniechęciła nas do tego.

Na drodze do przełęczy Los Libertados – nastÄ™pnego celu naszej podróży – znajdowaÅ‚o siÄ™ Santiago, które w brew kultywowanej przez nas tradycji „nie odwiedzania dużych miast”, postanowiliÅ›my zobaczyć. Po pozostawieniu samochodu na parkingu strzeżonym udaliÅ›my siÄ™ na spacer po mieÅ›cie w kierunku Mercado Central – zaznanego z przewodników miejskiego targu. Zapoznany w trybie ekspreswym sklepikarz jednak poleciÅ‚ nam zrobienie zakupów na wybieranym przez miejscowych Vega Central. Ten krótki spacer, na skutek iloÅ›ci ludzi, dźwiÄ™ków, zapasów (raczej smrodu) po kilku tygodniach życia w ciszy, niesamowicie nas zmÄ™czyÅ‚ i zniechÄ™ciÅ‚o do dalszej eksploracji miasta. Również ze wzglÄ™du na duże zamglenie nie dane nam byÅ‚o podziwiać niesamowitego poÅ‚ożenia stolicy Chile. NiedogodnoÅ›ci te zostaÅ‚y jednak wynagrodzone zakupem przepysznych owoców, warzyw, jakich po pobycie w Argentynie byliÅ›my spragnienia, oraz ryb i owoców morza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *